Meszek (flocking) - Jak używać?

Bardzo lubię eksperymentować i szukać nowych metod na urozmaicenie swoich prac. Dlatego z wielką radością zgłosiłam się do testów, jakie proponował Sklepik Na-Strychu. Miałam się zająć meszkami, a zupełnie nie miałam pojęcia co to takiego. Jak się okazało, meszki to świetny produkt do ozdabiania projektów, poprzez tworzenie słodkich, mechatych elementów. Meszki w żywych, pięknych kolorach są zapakowane w małe pojemniczki, które pozwalają na wielokrotne ich użycie oraz łatwe przechowywanie. Meszki są bezkwasowe i nietoksyczne oraz bardzo łatwe w użyciu.

Dzisiaj mam zamiar pokazać trzy sposoby na wykorzystanie meszku. Do testów użyłam dwóch zestawów "Meszek - Flocking - zestaw 4 kolorów" odcienie zieleni oraz odcienie czerwieni i żółtego. Jednak Sklepik dysponuje jeszcze innymi zestawami, więc każdy znajdzie wśród nich coś dla siebie.

Sposób I:

Będziemy potrzebować: kleju w tubce, glue pad oraz meszku w wybranym kolorze.

To wycinałam ja,
Kartkę zgłosiłam do wakacyjnego wyzwania #5 "Coś wesołego, wakacyjnego" w Twórczym pokoju.

i pierwszy album Maji :)

Napracowałam się przyznam wielce, by wszystkie zamówione fotki się zmieściły, bo to w końcu pamiątka pierwszego roczku na świecie! A wiele się działo i wiele wspaniałych chwil upamiętnić trzeba. Wszystko świeże i pierwsze: pierwszy spacer, pierwsza zima, pierwszy prezent i pierwsza urodzinowa świeczka :) I moja pierwsza praca z albumem :D I w tym miejscu muszę ogromnie podziękować Dorocie, za jej wiarę w moje umiejętności i wrzucenie mnie na głęboką wodę. Dziękuję Ci Kochana, bez Ciebie wiesz...Oli za zaufanie i entuzjazm oraz Majeczce za cudne pozowanie do urodzinowych fotek i wiecznie uśmiechniętą buzię. Dziękuję Wam dziewczyny przeogromnie!

Z góry przepraszam za ogrom zdjęć, wybaczcie, ale to mój pierwszy album:

W pokoiku Alberta jest niewiele miejsca na bałagan. A właściwie nie ma go wcale, bo jego pokoik to raptem 8m2 wydzielone z naszego pokoju. Dlatego wszystkie zabawki muszą mieć swoje miejsce, do którego po całym dniu zabaw mogą grzecznie wrócić, zanim Albert położy się spać.

Do tej pory jego instrumenty dzieliły miejsce z innymi zabawkami w wielkim pudle w szafie i przyznam, że ani ja ani tym bardziej Albert o nich nie pamiętaliśmy. A jak tylko przywiozłam od moich rodziców swoją starą torbę z czasów liceum wiedziałam co z nią zrobię. To była zwykła torba z długimi uszami. Wystarczyło doszyć ładny środek - do tego użyłam resztę materiału, który mi został z PRLowskiej poszewki na poduszkę, o której już pisałam o tu. I dorobić ucho, na którym będzie można zawiesić torbę.Z tyłu torba nadal wyposażona w firmowy znaczek ;)
A że udało nam się nabyć cudny wieszaczek Myszkę z odstającą nóżką, od Magdy, to całość moim skromnym zdaniem teraz prezentuje się rewelacyjnie.

A jak Wy o tym myślicie?